"Soledad znaczy samotność" Carole Martinez



W opiniach o tej książce często przewija się porównanie do Gabriela Garcii Marqueza. Gdy czytałam tę powieść, sama również czułam ducha "Stu lat samotności". Może Carole Martinez nie przejdzie do historii, tak jak kolumbijski noblista, ale "Soledad znaczy samotność" to bardzo ciekawa książka, utrzymana w duchu realizmu magicznego.

Narratorką historii jest Soledad, najmłodsza córka Frasquity, która opowiada nam losy swojej rodziny, począwszy od momentu gdy jej matka staje się kobietą, aż do swojej dorosłości. I choć wszystko rozpoczyna się w małej hiszpańskiej wiosce, to za kobietami z rodziny Carasco przemierzymy nie tak mały kawałek kraju, a nawet zawędrujemy na kontynent afrykański. Będziemy świadkami walk kogutów, walk bokserskich i  rewolucji. Nieodłącznym atrybutem dziewcząt będzie tajemniczy kufer, w którym przez dziewięć miesięcy dojrzewa specjalny talent każdej z nich. 



W powieści wiele mamy przejawów magii, mogło by się nawet wydawać, że zbyt wiele. Wszystkie wydarzenia opisane w niej mają w sobie choć trochę elementów nadprzyrodzonych. Rytuały, nadnaturalne zdolności, zjawy od lat zmarłych ludzi, uczucia, które bardziej przypominają chorobę niż prawdziwe emocje - to wszystko jest codziennością naszych bohaterek. Mi akurat to nie przeszkadzało, ale dla części czytelników, może okazać się to zbyt przytłaczające.

Fabuła historii jest świetnie wymyślona. To dzięki licznym zwrotom akcji, nie ma ani chwili nudy. Jednak nie oczekujmy wydarzeń rodem z kryminałów, są one bardziej symboliczne,  o metafizycznym znaczeniu. 

Bardzo dobrze bawiłam się przy czytaniu "Soledad". Szkoda, że u nas w Polsce nie ukazały się pozostałe książki autorki. Ale może kiedyś.




Komentarze

  1. Nie miałam jej w planach czytać, ale po twojej opinii postanowiłam sobie zapisać tytuł tej książki i sprawdzić czy nie ma jej już w miejskiej bibliotece.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam o przeczytaniu jej jakiś czas temu, ale ostatecznie odpuściłam. Może kiedyś jednak wrócę do myśli o lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa powieść, warta poznania, ale chyba nie zapadnie w pamięci na zawsze.

      Usuń
    2. Chyba się skuszę.

      Usuń
  3. Jestem bardzo bardzo ciekawa tej opowieści. Kocham książki autorów hiszpańskich i iberoamerykańskich. Sto lat samotności Marqueza zauroczyło mnie tak, że chętnie wrócę do tej książki.

    Pozdrowionka z Grodu Kraka

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty