"Wiosenne wody" Ernest Hemingway

Hemingway wielkim pisarzem był. Umieściłam go nawet w moim subiektywnym zestawieniu Pięciu wielkich pisarzy XX wieku. Ale człowiekiem to on był trudnym. Jego powieść "Wiosenne wody" to dowód niepodważalny dla tego twierdzenia. Ta powieść powstała tylko po to, aby dopiec jego dawnemu przyjacielowi i mentorowi Sherwoodowi Andersonowi. Kto robi takie rzeczy? Tylko człowiek na wskroś zapamiętały w swoich antypatiach.



Akcja powieści toczy się w miejscowości Petroskey i opowiada dwie krótkie historie z życia pracowników fabryki pomp  - Yogiego Johnsona oraz Scrippsa O'Neilla. Fabuła tej książki nie jest w zasadzie istotna. Nie opisuje niczego niezwykle ważnego. Nie jest symboliczna, ani też w szczególny sposób łapiąca za serce. Jest to po prostu parodia książki pod tytułem "Dark Laughet", napisanej przez wspomnianego wyżej Sherwooda Andersona. Tak jak w pierwowzorze, bohaterowie przeżywają absurdalne przygody, z tym że u Hemingwaya absurd jest celowy. Ernest bardzo udanie skopiował styl pisarski Andersona, tak żeby nikt nie miał wątpliwości, kto stał się inspiracją dla "Wiosennych wód". Zresztą sam autor nie miał nawet odrobiny przyzwoitości, aby nie tyle zaprzeczać prześmiewczemu charakterowi powieści, ale wręcz głośno się tym chwalił przed przyjaciółmi, oraz samym Andersonem.

Wiedza, o kulisach powstania tej historii, to nie wynik moich własnych poszukiwań, lecz przeczytania wspaniałego posłowia, napisanego przez tłumacza Adama Pluszka. Było ono zwięzłe, wnikliwe i na temat. Osobiście, była to dla mnie najciekawsza część tej książki. I nie dlatego, że "Wiosenne wody" są utworem złym. Są one po prostu nieaktualne w dzisiejszych czasach. Dotyczą osób i wydarzeń rozgrywających się blisko 100 lat temu. Ich inspiracją jest książka, która nigdy nie została nawet wydana w Polsce, a celem jest dopiec osobie, która owszem może i wywarła wpływ na wielu znanych pisarzy, ale sama jednak pozostała w drugim rzędzie światowej sławy prozaików.



Dla kogo więc są "Wiosenne wody"? Dla prawdziwych fanów Hemingwaya. Dla tych, którzy fascynują się twórczością i życiem artystów straconego pokolenia, miłośników ciekawostek literackich.  No i może jeszcze dla tych, którzy chcą sprawdzić jak radził sobie autor w utworze zupełnie nie podobnym do jego pozostałych dzieł. Na pewno nie radzę od tej książki zaczynać przygody z Hemingwayem - można tylko zyskać bardzo mylne wrażenie. 

Komentarze

  1. Ja do tej pory czytałam tylko jedną książkę autora, a czytając twoją recenzję doszłam do wniosku, że poza jego powieściami sięgnęłabym jeszcze po jakąś ciekawą biografię o nim. Na pewno „Wiosenne Wody" to dla mnie lektura na później.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam "Hemingway. Jaki był naprawdę. Wspomnienia tych, którzy go znali" Denisa Briana. Z tej książki wyłania się obraz bardzo skomplikowanej postaci.

      Usuń
  2. Swego czasu bardzo wciągnęłam się w twórczość Hemingwaya. Tej książki jednak jeszcze nie czytałam. Chyba czas to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli znasz twórczośc autora, to polecam jako ciekawostkę. :)

      Usuń
  3. Kocham twórczość Hemingwaya, a najbardziej powieść Komu biję dzwoń. Ile razy ją czytam wyje jak bóbr. Niesamowita powieść, której nigdy nie zapominasz. Zamierzam i tą przeczytać.

    Kasia Dudziak, Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty